Kiedy Arabella Fitzherbert trafia do Marree, malenkiej miejscowosci w samym sercu australijskiego pustkowia, wdziecznosc za uratowanie zycia - wypadla z pociagu i gdyby nie szybka pomoc, z pewnoscia umarlaby na rozpalonej sloncem pustyni - szybko ustepuje miejsca zdumieniu, oburzeniu i niecheci. Czy to mozliwe, zeby ludzie zyli w tak prymitywnych warunkach? Czy to mozliwe, zeby zajmowali sie tak przyziemnymi, nieciekawymi sprawami? Kaprysna i rozpuszczona dziewczyna musi jednak jakos ulozyc sobie zycie w tym zapomnianym przez Boga i ludzi miejscu, poniewaz nic nie wskazuje na to, zeby udalo jej sie szybko je opuscic. Niechetnie i opornie zaczyna zmieniac nastawienie do otaczajacych ja "prostakow", oni zas przekonuja sie stopniowo, ze ta poczatkowo naburmuszona i traktujaca ich "z gory" dziewczyna nie jest tak bezwartosciowa osoba, jak im sie wydawalo. Jeszcze ciekawiej zaczyna byc wtedy, kiedy miedzy Arabella i jednym z mieszkancow miasteczka rozkwita gwaltowne, gorace uczucie...