Ten kultowy reportaz to glos przeciw wszelkiej wojnie.
Ryszard Kapuscinski nazywal go swoja pierwsza prawdziwa ksiazka
Wojne domowa w Angoli, tuz przed uzyskaniem przez ten kraj niepodleglosci 11 listopada 1975 r., reporter opisuje przez pryzmat doswiadczen indywidualnych swoich bohaterow i wlasnych. To ksiazka bardzo osobista. Nie tyle o samej wojnie, ile o zagubieniu w chaosie, bezsensownosci ponoszonych ofiar, niepewnosci jutra. "Byly tam takie sytuacje, ze czlowiek wlasciwie wiedzial, ze nie bedzie juz zyl. I kazdego dnia mowilo sie z ulga: - O, jeszcze jeden dzien z zycia mam za soba, jeszcze jeden mnie czeka. Ale juz nie wiecej." - pisze autor.
Gdy rozpoczela sie chaotyczna, bezwzgledna walka, ktora przerazila cala Europe, Kapuscinski udal sie do miejsca, z ktorego wszyscy uciekali z przerazeniem. Byl tam w pewnym momencie jedynym korespondentem zagranicznym. Reporter mial swiadomosc, iz moze to byc podroz w jedna strone, ale nie wyobrazal sobie, aby jej nie odbyc.
Rownoczesnie z wznowieniem ksiazki do kin wchodzi polsko-hiszpanski film pod tym samym tytulem, laczacy techniki animacji i dokumentu. Rezyserzy szukaja prawdy takze poza ksiazka mistrza, rozmawiajac z ludzmi, ktorych opisywal, prowadza sledztwo na wlasna reke.
FILM W KINACH OD 2 LISTOPADA